Kategoria: Opowieści
Skład wyprawy: Jarek, Magda, Kaja (6 mc), Zorek (1,5 roku). Cechy wspólne: wolność, szaleństwo, umiłowanie przyrody wraz z jej kontemplacją.
Pierwszy etap związany był z pakowaniem. Dwa plecaki musiały pomieścić nas troje. Jak na pierwszy raz przystało zatroskana młoda matka przytupnęła z boku fotela i myśli, co tu wziąć dla dziecka żeby nie za dużo a co gorsze, o zgrozo, nie za mało. Ile ciepłych ubrań, ile tych na upalnie
dni. I tak metodą prób i błędów się dało. Szkoda że nie pomyślałam i nie sprawdziłam czy niektóre rzeczy, które wylądowały w plecaku nie są już za małe na rosnące jak na drożdżach dziecko - szybko wyprzedzę fakty - okazały się za małe.
W plecaku dla Kai znalazło się 5 ciepłych ubrań i body z długimi rękawami i tyleż samo z krótkimi, spodenki, czapki jedna ciepła i druga nie. Wzięłam też wszystkie możliwe leki, tak na wszelki wypadek. Po paru godzinach intensywnej pracy, udało się i zapchany po dach samochód gotowy był do drogi. I tak rozpoczęliśmy naszą pierwszą rodzinna wyprawę w góry.
Niemcowa
Kaja pełza po świeżej trawie co chwilę przystając, wdychając świeże górskie powietrze. Ale już po chwili w jej małej rączce zda się słyszeć delikatny szelest. Jak w zwolnionym filmie widać jak dłoń zmierza do otwierającej się buzi, gdy Jarek podrywa się z ziemi i z wprawą młodego taty mierzy się z siłą pięciu paluszków zaciśniętych jak imadełko. Gdy dłoń Kai poddaje się pod delikatnych acz stanowczym naciskiem rodziciela, naszym oczom ukazuje się chrząszcz majowy otulony już woalką śmierci. Śpieszę jednak wyjaśnić że to nie za sprawą uścisku Kai lecz matka natura wezwała go do siebie. I tak oto w stoickim nastroju upływa nam pierwszy dzień w chatce pod Niemcową położonej w Beskidzie Sądeckim, 1002 m n.p.m. między Piwniczną a Szczawnicą dolinami Małej Roztoki i potoku Czercz.
Do chatki podejście jest ogromnym wyzwaniem, ciągle do góry. Na szczęście, miejscowi parę lat temu skrzyknęli się między sobą i utwardzili drogę dzięki czemu człowiek nie zapada się i nie grzęźnie w podeszczowym błocie. To ułatwienie tylko na piśmie może wywołać uśmiech i sprawić, że czytający z ulgi zacznie pocierać dłonie bo w zderzeniu z rzeczywistością uśmiech przeradza się w grymas a grymas po paru kilometrach w ogromne jak grad krople potu na czole.
Trud dotarcia na tę chatkę wynagradzają widoki, które przy pięknej pogodzie z całą swą cudownością ukazują się przybyszowi. Widać stamtąd między innymi Tatry. Poza tym niesamowicie wyglądają wiejskie chatki ulokowane w krajobrazie dolin i pagórków a zieleń traw i drzew w zestawieniu z błękitem nieba dodaje im tylko kolorytu.
Przyjeżdżając bądź docierając do chatki bezsprzecznie należy przywitać się z Jerzym - opiekującym się Niemcową. Nie zabieram nikomu szansy osobistego poznania tego mężczyzny, napiszę tylko że znajomość tę zapamiętuje się do końca życia.
Niemcowa wabi do siebie miłośników ciszy i spokoju. Tych którzy pragną powrócić do wnętrza siebie albo od nowa poznać swoją rodzinę szczególnie gdy na pokładzie pojawia się dziecko. Tak było w naszym przypadku. Niemcowa oferuje, jak na dzisiejsze czasy, osobliwe atrakcje. Bo tam żeby się wykąpać to najpierw trzeba pójść z wiadrami do strumyka po wodę, później do drewutni i narąbać drewna a na końcu rozpalić znajdujący się w izbie piec.
Kaja po raz pierwszy w swoim życiu kąpieli zażywała w misce. Była przeszczęśliwa.
Atmosfera i nastrój wieczornego pluskania nabierał tam mistycznego charakteru podobnie jak noce. Cała trójka, razem, wtuleni i ukołysani cudownym trzaskiem palącego się pod piecem drewna. A o wszystko za 12 złotych za noc.
Ministerstwo Edukacji okrzyknęło 1. października Ogólnopolskim Dniem Tornistra i chce walczyć z przeciążonymi tornistrami. Pani Minister z rozbrajającym uśmiechem wejdzie do sali pełnej dzieci i będzie im prawić farmazony o...
Przez ostatni rok najczęściej poruszanym tematem było co dalej z edukacją naszego dziecka. Co wybrać: zerówkę w przedszkolu czy jednak w szkole, a może dać ją do pierwszej klasy. Czytałam wszystko...
Miałam to ogromne szczęście i rzadką okazję jak na tamte czasy, że wychowywałam się w rodzinie wegetariańskiej. Moja mama przestała jeść mięso niedługo po moim urodzeniu, a pozostała trójka mojego...
Kiedy myślę o babciach i dziadkach, przypomina mi się dzień 60. urodziny dziadka moich dzieci. Dostał wówczas obraz od własnej dwójki dorosłych już pociech, przedstawiający starszego mężczyznę – zakładam dziadka...
Naszą ulubioną bohaterką jest Miffy- mała, energiczna króliczka, która przeżywa codziennie wiele fascynujących przygód. Wygląda niepozornie- jej buzia to zaledwie dwie kropki i krzyżyk. Z Miffy bawimy się w zgadywanki, poznajemy...
Długo zastanawiała się czy coś napisać... no bo właściwie czy ja mam ulubionego bohatera? Kocham wszystkie książki a bohaterów jest mnóstwo... I nagle podczas porannego biegu oświeciło mnie. Przecież...
Jedną z najsympatyczniejszych bohaterek mojego dzieciństwa była Heidi, malutka Szwajcarka, która swoimi przygodami potrafiła przenieść mnie w Świat bardzo odległy, ale dający mi – również małej wówczas czytelniczce – możliwość...
Pamiętam jak kiedyś moja mama przeczytała mi „Małego księcia” Antoinego de Saint- Exupér’ego. Oczywiście nie rozumiałam przesłania książki, ale słyszałam opowieść jakby o mnie. Dziecko rysuje słonia zjedzonego przez węża...
Mówcie, co chciejcie, kotlet schabowy to symbol polskiej narodowej dumy. Danie może niezbyt wyrafinowane, szybkie w przygotowaniu i prócz tłuczka niewymagające wielu instrumentów, ale nasze, polskie! (Na użytek tej tezy...
Zielono tu, prawda? To czarodziejska kraina, do której klucz ma dziadziuś w kieszeni swej ogromnej torby. Otwiera kłódkę i pod moimi trzewikami gnie się soczysta trawa. Dookoła mnóstwo kwiatków, zupełnie jak...
Mieszkałam na wsi. Cotydzieńnością było zabijanie kurczaka na obiad, raz na kilka miesięcy „świniobicie”, na które schodziła się cała wieś. A kiedy rzeźnik skończył swoją pracę, zaczynała się wioskowa impreza...
W moim domu od zawsze jadło się mięso. Niedzielny obiad to tradycyjnie rosołek i kurczak z ziemniakami delikatnie „przybrudzony” surówką. I kompot z wiśni. Nawet dzisiaj mimo, że minęło już...
Akcja „Zdrowy Przedszkolak” rozpoczęła się niemal rok temu. Od tego czasu ponad 7 tys. osób podpisało petycję na rzecz poprawy jakości posiłków podawanych w przedszkolach. Kilkadziesiąt przedszkoli wprowadziło zmiany w...
Kasia i Daniel od maja 2011 prowadzą wegański catering Najadacze.pl Ich działalność jest wynikiem pasji podróżniczej oraz szacunku dla wszystkich form życia na Ziemi. „Nasza firma zajmuje się głównie sprzedażą...
Gdy tylko dobry Bóg stworzył psa, ten polizał Jego rękę, a Bóg pogłaskał go po głowie.- Czego chcesz, piesku?- Dobry Boże, chciałbym mieszkać u Ciebie, w niebie, na macie przed...
Najważniejszy był Pan. Jego zapach, głos, dobre dłonie, które drapały Dżoka za uchem, klepały po grzbiecie, czesały, podawały miskę. Poczucie bezpieczeństwa, które od Pana pochodziło i sprawiało, że Dżok nie...
Moja Wegetariańska ścieżka. Wszystko zaczęło się w 1991 roku. Usłyszałam wtedy na własne uszy świadectwo człowieka, który przestał jeść mięso i po latach stosowania diety wegetariańskiej był w doskonałej formie. Uprawiał...
Pierwszego września wszystko było tak jak zawsze, Tiger, nasz kocur, obudził nas o 4-tej nad ranem. Za oknem słońce budziło nowe życie, nowe nadzieje – nowy dzień. Czas biegł niebłagalnie...